Discussion:
czy na prawde jest az tak zle?
(Wiadomość utworzona zbyt dawno temu. Odpowiedź niemożliwa.)
Adam
2006-08-03 06:41:53 UTC
Permalink
Kurde przeczytalem watek "co tam na antypodach" i sie boje.
mam tu prace i jestem zadowolony. chcialem wyjechac jednak na pare lat do
kraju ktory wydawal sie plynac mlekiem i modem bo jak napisalem wyzej mam
fajna oferte pracy.
poznac kraj, kulture i ludzi.
teraz to juz sam nie wiem. po przeczytaniu grupy widze ze kultury tam brak,
ludzie to bandyci, klimat beznadziejny, kraj zimny i nieprzyjazny. to
dokladnie odwrotnie do tego co czytalem w necie i wiekszosci przewodnikow
ktore kupowalem przed wyjazdem. Z opisu Auckland wyglada jak Detroit a
takiego miasta to ja chyba nie chce.
Chyba na prawde tak zle tam jest skoro nikt nie zaprotestowal na maila
cashoob'a?
A moze nie chcieliscie podejmowac prowokacji?

pozdro
adam
Aleksander Galicki
2006-08-03 08:28:22 UTC
Permalink
Post by Adam
Kurde przeczytalem watek "co tam na antypodach" i sie boje.
mam tu prace i jestem zadowolony. chcialem wyjechac jednak na pare lat do
kraju ktory wydawal sie plynac mlekiem i modem bo jak napisalem wyzej mam
fajna oferte pracy.
poznac kraj, kulture i ludzi.
teraz to juz sam nie wiem. po przeczytaniu grupy widze ze kultury tam brak,
ludzie to bandyci, klimat beznadziejny, kraj zimny i nieprzyjazny. to
dokladnie odwrotnie do tego co czytalem w necie i wiekszosci przewodnikow
ktore kupowalem przed wyjazdem. Z opisu Auckland wyglada jak Detroit a
takiego miasta to ja chyba nie chce.
Chyba na prawde tak zle tam jest skoro nikt nie zaprotestowal na maila
cashoob'a?
A moze nie chcieliscie podejmowac prowokacji?
Z cashoobem jakakolwiek dyskusja nie ma sensu - on ma wlasna wizje NZ i tego
juz sie nie zmieni. Punkt widzenia zalezy od punktu widzenia, a cashoob dostal
od NZ mocno w d.. i jest bardzo obrazony. Jest takim odpowiednikiem rodaka,
ktory bez znajomosci angielskiego i zupelnie bez sensu pojechal do UK tylko po
to by wyladac na dworcu. Z ta roznica, ze UK jest w zasiegu tanich linii
lotniczych a NZ jest na innym koncu swiata. Tak tez bywa. Protesty w tym
przypadku nie maja wiekszego sensu.


A.
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
cashoob
2006-08-03 09:24:27 UTC
Permalink
Panie Aleksandrze Galicki czyli ty misiu pysiu ja se tak mysle ze ty
jestes przeslawny Piter kaleka puszczajcy bonki i listy pantoflowe o
mnie po ludziach i co se jajka na talezu fotografuje albo jestes jego
kuzyn tak samo ulomny. to ze ty masz nawalone w glowie to nie znaczy ze
ja wiec wez sie ode mnie odczap z laski swojej, a opinie wlasne zonie
przed spaniem opowiadaj albo jajku sadzonemu na talezu przed sesyjom
zdjenciowom. dla twojej wiadomosci nz mi wcale nie dala w dupe,
nauczyla mnie szacunku do pracy i ludzi bo w PLu pojecie takie bylo mi
opce ale jak widze ciebie nic nie nauczyla i perfekcyjnie sie
wpasowales w to puste spoleczenstwo, czy ty miales kiedy przypadkiem
okazje ciezko w zyciu pracowac ze takie banialuki ludziom opowiadasz? a
moze cale zycie palcem w nosie dlubales? a moze z wiochy pod Wlochami
pod Warszawa pochodzisz i krowy cale zycie pasales i teraz ci nz super
pasuje bo tu tez krowy na trawnikach w miescie sie pasajom. jak masz
zamiar cos pisac na moj temat to najpierw sobie dobrze poczytaj moj
blog http://www.cashoob.republika.pl a potem takie pierdoly opowiadaj.
A dla ludzi czytajacych te bzdory imc "Aleksandra"/"Pitera" (zbieznosc
formatu wypowiedzi, tematyki, niecheci do mojej osoby, brak rozsadku
jak ulal pasuje, dodam ze Aleksander Galicki na googlu pokazuje sie
jako myster udzielajacy sie na IT forach jak imc Piter poprzednio,
pozatym Piter zmarl jakos po nieslawnym liscie (bonku) na gazeta.pl
wiec musial jakos sie przeobrazic w innom poczware) zalecam rozwage bo
to ze jednemu osobnikowi zycie jest jak ulal posrud matolow i baranow
to nie znaczy ze kazdy jest happy posrod takiego spoleczenstwa.

Odpowiedz na powyzsze pytanie Mr.Adam:

Pogoda jest do d... wilgoc jak nieboskie stworzenie, ludziska chore
lazom bo brak podstawowej opieki zdrowotnej jako ze szarlatani leczom,
Auckland jest rozwalone na terytorium jak 3x Londyn ale wsio zabudowane
szalasami wykluczajac centrum ktore samochodem w 15 minut idzie
zjechac. Pracy niet, czarnych jak mrufkow, zlodziejstwo jak wszedzie,
syf jak wszedzie (zalecam zdjecia Auckland na mojej stronie gdzie jak
ulal widac ten raj) , przyroda pikna bo wytrzymuje 4banki ale jakby
bylo 40 baniek jak w PLU to by padla po tygodniu, rzad tak samo
powalony jak w PLU, totalitarna kontrola nad mediami i wszystkim co ma
mozliwosc ludzi usiadomic, podwyzki z kosmosu za wsio ino brak podwyzek
wyplat, monopol we wszystkich dziedzinach jako ze brak konkurencji,
gospodarka leci na pysk, 28% mniej jak w zeszlym roku wlascicieli
nieruchomosci, (gdzie oni sie podziali?), media walcza o wolosc slowa
bo nie maja prawa podawac danych typu statystyki samobojst ktorych
natabene jest 100% wiecej jak w zeszlych 10 latach, banda nieukow
wszedzie i brak jakiego kolwiek serwisu w jakiejkolwiek dziedzinie (no
chyba ze Aleksander/Piter naprawi), budownictow na opier....l robione,
wsio sie rozpada po 2 latach, ludziska jezdza jak barany bo nie ma
czegos jak kurs prawa jazdy w tym kraju, a pozatym jak arab co na osle
jezdzil cale zycie moze dobrze auto prowadzic? Ceny z kosmosu bo
podatki sa ustawione jako potrojne czyli 1. GST/Vat 2. 33% podatek od
przychodu 3. 33% od zaplacenia sobie tego co sie zarobilo i juz
opodatkowalo a potem w zaleznosci od firmy jeszcze dochodzi odpowiednik
ZUSU i podatek od tego co pracownik zarobi, i masa patologi jak juz
pisalem 700000 rodzicow w NZ nalogowo pije na 4000000 ludzi (troche
duzo jak na moj gust), czarni maja tu raj bo moga krasc i gwalcic i
zabijac i nikt ich nie wsadza bo jest 7500 policjantow na 4000000 a jak
sie gdzies pokarza to w ryj, sprawy typu kradzione auta wiecznie nie
wyjasnione bo jak by niby je wyjasnic jak nie ma komu... jest masa
takich spraw jak w PLU nie ma albo byly jak socjalizm ktory tu rozkwita
w postaci zwiazkow zawodowych nie wspomne oradykalac co sie im komunizm
marzy, trzeba zyc tu lat kilka i znac jezyk zeby to widziec, a jak sie
pasa owce jak Aleksander i mowi po rosyjsku to i niestey takie drobne
fakty umykaja. pozdrawiam Aleksandra/Pitera i Adama.

Cashoob

PS. Super oferty pracy sa bo nikogo nie ma do ich roboty - podumaj
sobie dlaczego? dlatego ze w NZ nie ma specjalistow czy moze dlatego
ich nie ma bo kazdy co ma olej w glowie siedzi w europie lub australi
albo stanach.
Woziwoda
2006-08-12 11:54:52 UTC
Permalink
Post by cashoob
jak masz
zamiar cos pisac na moj temat to najpierw sobie dobrze poczytaj moj
blog http://www.cashoob.republika.pl
Jestem tu pierwszy raz i z ciekawością zajrzałem pod wskazany adres. Nie
doczytałem do końca bo tak chamskiego i prostackiego języka jeszcze się nie
przyzwyczaiłem. I nie mam zamiaru - choć uznaję swobodę wypowiedzi autora.
Zazwyczaj relacje Polaków mieszkających w różnych częściach świata są
interesującym źródłem wiadoości o tamtejszej rzeczywistości i o ludziach.
Jeśli jednak ktoś posługuje się knajackim językiem, a polską ortografię ma w
dupie to szkoda tracić czas na rozszyfrowywanie jego tekstów.

Gdyby ktoś znał jakieś inne opisy Nowej Zelandii pisane normalną polszczyzną
to proszę o wskazanie adresów.


Woziwoda
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
Cashoob/Kaszub
2006-08-12 12:18:36 UTC
Permalink
kazdy ma prawo do wlasnych opini, doceniam to i uznaje to, jesli nie
chce ci sie czytac to nie czytaj, fakt jest jednak taki ze duzo ludzi
czyta i po przeczytaniu calosci dochodza do wniosku ze chamski jezyk
nie przeszkadzal im lowic informacji i wyciagac wnioskow. pozdrawiam

PS. poczytaj inne strony napisane poprawnie - linki na mojej stronie :)
- pewnie sie tam dowiesz duzo wiecej o zyciu jak odemie, dowiesz sie ze
jeden to ma dzieci nie od parady a kazde ma mercedesa, z innej sie
dowiesz jak wyglada smarzone jajko na talezu i ze sie w Nz to ma dwa
stanowiska komputerowe a nie dwa biurka z pcetami, dowiesz sie ze Nz to
ma super rzad bo bezrobocie jest 3 cos procenta a ja mam w oku czolg
ruski i sie dowiesz duzo ciekawszych informacji, a na koniec to ci
powiem ze Urban w PLu wali prosto z mosta jak ja i sie nie patyczkuje a
czyta go miliony. Ja sie jednak nie smie porownywac do Urbana bo nie
jestem az tak zlosliwy. dla twojej wiadomosci w ciagu ostatnich 5 lat
te bzdury co wypisuje przelecialo 250 tysiecy co jak na moj gust to
doby wynik. listow z podziekowaniami mam na kopy, listow takich jak od
Zosi/Kasi mam kilka wiec mysle ze strona robi swoje.
Polecam czytac imc Galickiego co zawsze ma cos najlepszego jak
mieszkanie w DOBREJ dzielnicy a prace to by dostal ot tak od reki, a w
polsce to nuda i syf bo tam karzelki mieszkaja a on w NZ to to takie
projekty robi a ci koledzy w tych wszystkich najwiekszych firmach to
taka nudna prace maja, jedynie ja nie rozumiem czemu kumpel moj co robi
w IBM w polsce jakos w nosie ma Nz i wcale mu sie tu nie pali jechac do
tych boskich projektow w Nz. Moj brat pracuje w IT i wcale do Nz mu sie
nie pali tez ale to jest tak dlatego ze nie maja chorych ambicji, nie
pochodza z wiochy i nie pokazuja innym jak Pani Dulska/Aleksander
Galicki ze to oni to w sumie to tak to dobrze mieli w PLu ale tam to
juz nie wracja. No toche zboczylem z tematu. Przepraszam za to
aczkolwiek musialem sie ustosunkowac do farmazona.

reszte pozostawiam do przemyslen.
Post by Woziwoda
Post by cashoob
jak masz
zamiar cos pisac na moj temat to najpierw sobie dobrze poczytaj moj
blog http://www.cashoob.republika.pl
Jestem tu pierwszy raz i z ciekawością zajrzałem pod wskazany adres. Nie
doczytałem do końca bo tak chamskiego i prostackiego języka jeszcze się nie
przyzwyczaiłem. I nie mam zamiaru - choć uznaję swobodę wypowiedzi autora.
Zazwyczaj relacje Polaków mieszkających w różnych częściach świata są
interesującym źródłem wiadoości o tamtejszej rzeczywistości i o ludziach.
Jeśli jednak ktoś posługuje się knajackim językiem, a polską ortografię ma w
dupie to szkoda tracić czas na rozszyfrowywanie jego tekstów.
Gdyby ktoś znał jakieś inne opisy Nowej Zelandii pisane normalną polszczyzną
to proszę o wskazanie adresów.
Woziwoda
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
Aleksander Galicki
2006-08-03 08:36:32 UTC
Permalink
Post by Adam
Kurde przeczytalem watek "co tam na antypodach" i sie boje.
mam tu prace i jestem zadowolony. chcialem wyjechac jednak na pare lat do
kraju ktory wydawal sie plynac mlekiem i modem
Przepraszam za serwowanie banalow, ale zaden kraj taki nie jest, kazdy ma
plusy i minusy. Jesli chcesz wyjechac to moze odpowiedz sobie najpierw w jakim
celu. Ja z NZ jestem bardzo zadowolony, ale w miare dobrze wiedzialem dokad
sie wybieram i w jakich celach. Emigracja w ciemno to zawsze kiepski pomysl.


A.
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
Raul
2006-08-03 08:59:02 UTC
Permalink
Hej,
ja mam wlasnie podobna sytuacje do kolegi. Mam mozliwosc wyjazdu do jednej
firmy z ktora obecnie wspolpracujemy jako osoba zajmujaca sie rozkrecaniem
tam interesu. Partner NZ okreslil sie ze bardzo chetnie zatrudnilby mnie
tam. Praca w Auckland, w meblarstwie, dlatego rowniez mam mieszane uczucia.
Jak wyglada zycie w NZ, ile trzeba byloby zarabia aby normalnie zyc, czy
roczna pensja powyzej 60 tys. dol NZ to duzo? Jak wyglada sprawa podwojnego
opodatkowania pomiedzy NZ a Polska bo slyszalem ze nie ciekawie to wyglada.

dzieki za odp.
Rafal
Post by Aleksander Galicki
Post by Adam
Kurde przeczytalem watek "co tam na antypodach" i sie boje.
mam tu prace i jestem zadowolony. chcialem wyjechac jednak na pare lat do
kraju ktory wydawal sie plynac mlekiem i modem
Przepraszam za serwowanie banalow, ale zaden kraj taki nie jest, kazdy ma
plusy i minusy. Jesli chcesz wyjechac to moze odpowiedz sobie najpierw w jakim
celu. Ja z NZ jestem bardzo zadowolony, ale w miare dobrze wiedzialem dokad
sie wybieram i w jakich celach. Emigracja w ciemno to zawsze kiepski pomysl.
A.
--
Wys³ano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl ->
http://www.gazeta.pl/usenet/
Adam
2006-08-03 10:13:08 UTC
Permalink
O wlasnie to mnie tez bardzo interesuje.
Ile trzeba zarabiac zeby pozwolic sobie na wygodne zycie w dobrej dzielnicy?
Ile wg was musi zarabiac czlowiek tam zeby zyc na poziomie Polaka
zarabiajacego u nas na reke np 6000zl?
Post by Raul
Hej,
ja mam wlasnie podobna sytuacje do kolegi. Mam mozliwosc wyjazdu do jednej
firmy z ktora obecnie wspolpracujemy jako osoba zajmujaca sie rozkrecaniem
tam interesu. Partner NZ okreslil sie ze bardzo chetnie zatrudnilby mnie
tam. Praca w Auckland, w meblarstwie, dlatego rowniez mam mieszane
uczucia. Jak wyglada zycie w NZ, ile trzeba byloby zarabia aby normalnie
zyc, czy roczna pensja powyzej 60 tys. dol NZ to duzo? Jak wyglada sprawa
podwojnego opodatkowania pomiedzy NZ a Polska bo slyszalem ze nie ciekawie
to wyglada.
dzieki za odp.
Rafal
Post by Aleksander Galicki
Post by Adam
Kurde przeczytalem watek "co tam na antypodach" i sie boje.
mam tu prace i jestem zadowolony. chcialem wyjechac jednak na pare lat do
kraju ktory wydawal sie plynac mlekiem i modem
Przepraszam za serwowanie banalow, ale zaden kraj taki nie jest, kazdy ma
plusy i minusy. Jesli chcesz wyjechac to moze odpowiedz sobie najpierw w jakim
celu. Ja z NZ jestem bardzo zadowolony, ale w miare dobrze wiedzialem dokad
sie wybieram i w jakich celach. Emigracja w ciemno to zawsze kiepski pomysl.
A.
--
Wys³ano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl ->
http://www.gazeta.pl/usenet/
cashoob
2006-08-04 22:34:41 UTC
Permalink
jesli w PL masz 6000 na reke to do NZ nie jedz bo w zyciu tyle nie
zarobisz na tutejsze standardy. $60000NZ na rok to jest taka bardzo
wypasiona wyplata na te standardy, $30000 to jest standard glodowy i
wiekszosc tak zarabia. zeby zarobic 60 patykow to musisz bys super
specjalista w swojej dziedzinie i znalesc frajera co ci za to zaplaci,
czyli marne szanse. Jesli zdecydujesz sie kupic dom (mieszkania tutaj
to wsumie dziuple z sasiadami smierdzielami azjatami i innego pokroju
plebsem) tak wiec twoje 60000 nagle sie okaze niczym i nagle sie
zdziwisz ze nie masz kasy bo rocznie bedziesz musial wywalic ze 30000
na raty. jesli wynajmujesz to licz 20000 rocznie na wynajem za dobry
standard w miare, tak wiec potem dolicz zarcie, jakies ciuchy itd i
masz PL jak w morde szczelil. Wiec po co tu jechac jesli masz dobra
robote w PL? odpowiedz na wakacje tylko i to tez raczej jak juz to bym
sie wybral predzej na karaiby albo japonii jak tu bo tam jest co
zobaczyc a tu jest za to standard zero (4.5* hotel to speluna 3* w PL -
dodam ze w kazdym hotelu sa pchly w tym kraju) a wsio za kupe kasy, bo
w NZ sie zdziera za wszystko jak za zboze bez umiaru.

pozdrawiam
Post by Adam
O wlasnie to mnie tez bardzo interesuje.
Ile trzeba zarabiac zeby pozwolic sobie na wygodne zycie w dobrej dzielnicy?
Ile wg was musi zarabiac czlowiek tam zeby zyc na poziomie Polaka
zarabiajacego u nas na reke np 6000zl?
Post by Raul
Hej,
ja mam wlasnie podobna sytuacje do kolegi. Mam mozliwosc wyjazdu do jednej
firmy z ktora obecnie wspolpracujemy jako osoba zajmujaca sie rozkrecaniem
tam interesu. Partner NZ okreslil sie ze bardzo chetnie zatrudnilby mnie
tam. Praca w Auckland, w meblarstwie, dlatego rowniez mam mieszane
uczucia. Jak wyglada zycie w NZ, ile trzeba byloby zarabia aby normalnie
zyc, czy roczna pensja powyzej 60 tys. dol NZ to duzo? Jak wyglada sprawa
podwojnego opodatkowania pomiedzy NZ a Polska bo slyszalem ze nie ciekawie
to wyglada.
dzieki za odp.
Rafal
Post by Aleksander Galicki
Post by Adam
Kurde przeczytalem watek "co tam na antypodach" i sie boje.
mam tu prace i jestem zadowolony. chcialem wyjechac jednak na pare lat do
kraju ktory wydawal sie plynac mlekiem i modem
Przepraszam za serwowanie banalow, ale zaden kraj taki nie jest, kazdy ma
plusy i minusy. Jesli chcesz wyjechac to moze odpowiedz sobie najpierw w jakim
celu. Ja z NZ jestem bardzo zadowolony, ale w miare dobrze wiedzialem dokad
sie wybieram i w jakich celach. Emigracja w ciemno to zawsze kiepski pomysl.
A.
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl ->
http://www.gazeta.pl/usenet/
wombi
2006-08-03 11:55:14 UTC
Permalink
Raul napisał(a):
Jak wyglada sprawa podwojnego
Post by Raul
opodatkowania pomiedzy NZ a Polska bo slyszalem ze nie ciekawie to wyglada.
Szczegolow nie znam ale tekst umowy znajdziesz
tutaj:http://www.mf.gov.pl/index.php?wysw=2&sgl=2&dzial=150.
pshemko
2006-08-06 21:26:46 UTC
Permalink
Post by Adam
Kurde przeczytalem watek "co tam na antypodach" i sie boje.
mam tu prace i jestem zadowolony. chcialem wyjechac jednak na pare lat do
kraju ktory wydawal sie plynac mlekiem i modem bo jak napisalem wyzej mam
fajna oferte pracy.
poznac kraj, kulture i ludzi.
teraz to juz sam nie wiem. po przeczytaniu grupy widze ze kultury tam brak,
ludzie to bandyci, klimat beznadziejny, kraj zimny i nieprzyjazny. to
dokladnie odwrotnie do tego co czytalem w necie i wiekszosci przewodnikow
ktore kupowalem przed wyjazdem. Z opisu Auckland wyglada jak Detroit a
takiego miasta to ja chyba nie chce.
Chyba na prawde tak zle tam jest skoro nikt nie zaprotestowal na maila
cashoob'a?
A moze nie chcieliscie podejmowac prowokacji?
Dokladnie - nie karmic trolla.

Jestem tutaj juz jakis czas i generalnie - podoba mi sie i planow na
powrot nie mam.
Pogoda - z mojego doswiadczenia (2.5roku) - jest lepiej niz w PL, pada
moze i czesciej ale tez duzo czesciej swieci slonce. W tym roku od
polowy stycznia praktycznie do polowy kwietnia bylo cieplo i slonecznie
(i niemal zadnych opadow) - mowie tu o Auckland. Zimno jest w zimie jak
mieszkasz w starym domu bez izolacji. Po pierwszej zimie w takich
warunkach - przeprowadzilem sie i tyle. Teraz mnie to juz nie martwi.
Kultura - ludzie sa zyczliwi i przyjazni, nie przesadnie i wylewnie
tylko szczerze. Moze tylko ja mam takie szczescie, ale jak na razie jest
ok.
Auckland - nie jest to najpiekniejsze miasto swiata, ale jesli chodzi o
bezpieczenstwo to czuje sie bezpieczniej niz w Polsce. Moze czegos nie
wiem, albo chodze tylko po 'wlasciwych' ulicach, nie wiem.

Generalnie - kazdy pewnie ma inne doswiadczenia, ale z wielu osob ktore
tu przyjechaly (nie tylko z PL) wiekszosci sie podoba. Jesli chcesz
wiedziec jak ci tu bedzie - to musisz przyjechac i sam sie przekonac.

pozdrawiam
przemko
--
If want to contact me, use:
pshem.k #@# g m a i l #.# c o m
Ormianin
2006-08-08 09:22:03 UTC
Permalink
Mon, 07 Aug 2006 09:26:46 +1200, na alt.pl.nowa-zelandia, pshemko
Post by pshemko
Pogoda - z mojego doswiadczenia (2.5roku) - jest lepiej niz w PL, pada
moze i czesciej ale tez duzo czesciej swieci slonce. W tym roku od
polowy stycznia praktycznie do polowy kwietnia bylo cieplo i slonecznie
(i niemal zadnych opadow) - mowie tu o Auckland.
No wlasnie, przede wszystkim wszyscy popelniaja ten blad tutaj bo pisza o
jedynym i tylko jedynym Auckland, przeciez poza tym miastem tez istaniaja
inne wazne strategicznie miejsca i moim zdaniem znacznie lepsze warunki
zycia...

Klimat jest zupelnie inny w Auckland niz w Wellington, Christurch,
Dunedin... jako ze ja nei bylem w Auckland nie mohe sie wogole wypowiadac o
warunkach... za to sluze pomoca o innych miejscach NZ i nie jest juz tam
tak barwnie klimatycznie... wiatry to jest to co trzeba pokochac, czeste "a
la irlandzkie" deszcze trzeba polubic... jelsi te dwa atmosferyczne
czynniki sie zaakceptuje mozna jakos egzystowac,

oczywiscie pomijam pojedyncze szyby w oknach, oraz domki
kartonowo-regipsowe i panujaca w nich ciaga wilgoc, mimo dobrej wentylacji,
mieszkanie w takim czyms mozna porownac do wczasow nad morzem w domkach
campingowych
Post by pshemko
Zimno jest w zimie jak
mieszkasz w starym domu bez izolacji.
ja nie widzialem jakies wyjatkowej izolacji w takich domach, chyba ze masz
na mysli kamienice secesyjne z cegly lub kamienia, nowe budynki
wielorodzinne z bardzej trwalszych materialow niz karton-regips
Post by pshemko
Kultura - ludzie sa zyczliwi i przyjazni, nie przesadnie i wylewnie
tylko szczerze.
ja zawsze spotykalem sie z takim pytaniem, po odkryciu kiepskiego akcentu:

- emigrant? skad przyjechales? Europa? Po co tu przyjechales?
Post by pshemko
Moze tylko ja mam takie szczescie, ale jak na razie jest
Nie, Ty po prostu nie jestes obiektywny
pshemko
2006-08-09 04:06:13 UTC
Permalink
Post by Ormianin
Mon, 07 Aug 2006 09:26:46 +1200, na alt.pl.nowa-zelandia, pshemko
Post by pshemko
Pogoda - z mojego doswiadczenia (2.5roku) - jest lepiej niz w PL, pada
moze i czesciej ale tez duzo czesciej swieci slonce. W tym roku od
polowy stycznia praktycznie do polowy kwietnia bylo cieplo i slonecznie
(i niemal zadnych opadow) - mowie tu o Auckland.
No wlasnie, przede wszystkim wszyscy popelniaja ten blad tutaj bo pisza o
jedynym i tylko jedynym Auckland, przeciez poza tym miastem tez istaniaja
inne wazne strategicznie miejsca i moim zdaniem znacznie lepsze warunki
zycia...
Oczywiscie ze istnieja, ale wyraznie napisalem, ze mowie o Auckland.

{cut}
Post by Ormianin
Post by pshemko
Zimno jest w zimie jak
mieszkasz w starym domu bez izolacji.
ja nie widzialem jakies wyjatkowej izolacji w takich domach, chyba ze masz
na mysli kamienice secesyjne z cegly lub kamienia, nowe budynki
wielorodzinne z bardzej trwalszych materialow niz karton-regips
Nawet jednorodzinne domy z plyt kartonowych sa izolowane - chociazby ta
'rozowa welna'. Styropian sie rowniez spotyka tu i owdzie (mowie o
domach jednorodzinnych). Oczywiscie mowie tu znowu glownie o Auckland i
tym co tutaj widze.
Post by Ormianin
Post by pshemko
Kultura - ludzie sa zyczliwi i przyjazni, nie przesadnie i wylewnie
tylko szczerze.
- emigrant? skad przyjechales? Europa? Po co tu przyjechales?
Twoj akcent musi byc jeszcze bardziej nietypowy niz moj :-P
Post by Ormianin
Post by pshemko
Moze tylko ja mam takie szczescie, ale jak na razie jest
Nie, Ty po prostu nie jestes obiektywny
Alez oczywiscie ze nie jestem i nie bylo to nawet moim zamiarem - spojrz
na temat watku.

pozdrawiam
przemko
--
If want to contact me, use:
pshem.k #@# g m a i l #.# c o m
Ormianin
2006-08-10 06:30:20 UTC
Permalink
Wed, 09 Aug 2006 16:06:13 +1200, na alt.pl.nowa-zelandia, pshemko
Post by pshemko
Nawet jednorodzinne domy z plyt kartonowych sa izolowane - chociazby ta
'rozowa welna'. Styropian sie rowniez spotyka tu i owdzie (mowie o
domach jednorodzinnych). Oczywiscie mowie tu znowu glownie o Auckland i
tym co tutaj widze.
W takim razie w Christchurch widzialem takie osiedle (tania wersja domkow)
bez izolacji, albo izolacja nietypowa, cienka, cos jak pianka wygluszajaca
pod panele i na to plyty, jasne ze osiedle schludne, czyste, odmalowane,
domki typowe - bungalowy, do tego niewielki ogrod z murawa, kilka drzewek w
ogrodzie, nawet mialem zamiar wynajmu i bylem juz blisko, zrezygnowalem
jednak jak zamieszkalem tam zgodnie z umowa "dzien probny", byl to okres
juz chlodny - czerwiec, wialo od morza nieslychanie, a cale osiedle
postawione bylo na zboczu od zawietrznej, w nocy czulem sie jak w
przyczepie campingowej, wyl wiatr, dom skrzypial, a sciany byly lodowate,
temepratura w srodku tez, owszem zawsze moglem wlaczyc sobie wysoko wydajny
nadmuch elektryczny ale to sa koszty a przytym wychladzalo sie
blyskawicznie po wylaczeniu nadmuchu. Zrezygnowalem, zostalem w Dunedin, w
murowanej kamienicy czynszowej do konca pobytu, krotko do pracy w
Christchurch dojezadzlem koleja na karnet
Post by pshemko
Post by Ormianin
Nie, Ty po prostu nie jestes obiektywny
Alez oczywiscie ze nie jestem i nie bylo to nawet moim zamiarem - spojrz
na temat watku.
Subiektywna dyskusja nie ma sensu, wkradna sie tu i owdzie jakies wlasne
imaginacje i juz bedzie inaczej niz powinno byc :)
Cashoob/Kaszub
2006-08-10 08:06:44 UTC
Permalink
Kazdy ma inne doswiadczenia i porownuje sytuacje do tego co zostawil,
tak wiec nie ma o co sie oburzac, jesli sie w PL mialo wiekie nic i
dostawalo kopy co tydzien to i sie w NZ podoba, ale jesli sie zostawilo
mieszkanie (albo sie sprzedalo za bezcen co gorsza bo i takich znam) i
sie mialo zycie znosne a wyjechalo z powoduw katolickopolitycznych to
sie w nz nie ma co komus podobac bo natura sie nudzi po jakims czasie a
zyc dalej trzeba, jak zawsze pisalem kazdy ma inne potrzeby i
oczekiwania, jesli czlowiek chce sie zaszyc w dziupli z dala od swiata
to nz jest super, jesli sie chce zyc i cos w zyciu osiagnac zeby bylo
co dzieciom zostawic to nie ten kraj wedlug mnie
Post by Ormianin
Wed, 09 Aug 2006 16:06:13 +1200, na alt.pl.nowa-zelandia, pshemko
Post by pshemko
Nawet jednorodzinne domy z plyt kartonowych sa izolowane - chociazby ta
'rozowa welna'. Styropian sie rowniez spotyka tu i owdzie (mowie o
domach jednorodzinnych). Oczywiscie mowie tu znowu glownie o Auckland i
tym co tutaj widze.
W takim razie w Christchurch widzialem takie osiedle (tania wersja domkow)
bez izolacji, albo izolacja nietypowa, cienka, cos jak pianka wygluszajaca
pod panele i na to plyty, jasne ze osiedle schludne, czyste, odmalowane,
domki typowe - bungalowy, do tego niewielki ogrod z murawa, kilka drzewek w
ogrodzie, nawet mialem zamiar wynajmu i bylem juz blisko, zrezygnowalem
jednak jak zamieszkalem tam zgodnie z umowa "dzien probny", byl to okres
juz chlodny - czerwiec, wialo od morza nieslychanie, a cale osiedle
postawione bylo na zboczu od zawietrznej, w nocy czulem sie jak w
przyczepie campingowej, wyl wiatr, dom skrzypial, a sciany byly lodowate,
temepratura w srodku tez, owszem zawsze moglem wlaczyc sobie wysoko wydajny
nadmuch elektryczny ale to sa koszty a przytym wychladzalo sie
blyskawicznie po wylaczeniu nadmuchu. Zrezygnowalem, zostalem w Dunedin, w
murowanej kamienicy czynszowej do konca pobytu, krotko do pracy w
Christchurch dojezadzlem koleja na karnet
Post by pshemko
Post by Ormianin
Nie, Ty po prostu nie jestes obiektywny
Alez oczywiscie ze nie jestem i nie bylo to nawet moim zamiarem - spojrz
na temat watku.
Subiektywna dyskusja nie ma sensu, wkradna sie tu i owdzie jakies wlasne
imaginacje i juz bedzie inaczej niz powinno byc :)
Ormianin
2006-08-11 06:06:11 UTC
Permalink
10 Aug 2006 01:06:44 -0700, na alt.pl.nowa-zelandia, Cashoob/Kaszub
Post by Cashoob/Kaszub
Kazdy ma inne doswiadczenia i porownuje sytuacje do tego co zostawil,
tak wiec nie ma o co sie oburzac, jesli sie w PL mialo wiekie nic i
dostawalo kopy co tydzien to i sie w NZ podoba, ale jesli sie zostawilo
mieszkanie (albo sie sprzedalo za bezcen co gorsza bo i takich znam)
Masz racje, ale w moim przypadku bylo inaczej, w Polsce w 1997 skonczylem
we Wroclawiu "studia bez przyszlosci" (w Polsce) - archeologia, a w NZ
mialem najblizasza rodzine, ktora tam emigrowala w latach 70-tych. Silne i
czeste kontakty pomiedzy nami (telefon - poczta) oraz pomoc materialna
szczegolnie w latach 80-tych spowodowaly, ze nie wahalem sie ani chwili jak
tylko zasponsorowano mi bilet lotniczy z miedzyladowaniem w Singapurze,
Perth i Wellington, to byla dla mnie prawdziwa przygoda, oraz spelnienie
moich idnywidualnych zainteresowan kulturowych ludow Polinezji, Melanezji,
Mikronezji itp.
Zreszta jak tylko przylecialem, moje zainteresowania okazaly sie na tyle
owocne, ze dostalem prace oraz mozliwosc dalszego ksztalcenia w ramach prac
etnograficznych Moriori i Waitaha.
Na tym koniec zobaczylem jeszcze piekne Rotorua i moja nablizsza rodzina
wybyla do Brisbane, wszyscy jak jeden maz katapultowali sie do Australii.
Inna sprawa ze szybko zaczalem odczuwac wplyw morskiej bryzy i powiewy
wiatru jakich nigdy nie znalem, ale to sa rzeczy do zaakceptowania...
...wszystko stalo sie jak poznym latem, utopil sie na moich oczach w
oceanie dobry kolega z Polski, a ktorego tutaj sciagnalem, bo wydawalo mi
sie ze to jest takie male Eldorado. Po tym fakcie nie moglem sie pozbierac
wyjechalem z Wellington do Dunedin a po roku do Brisbane tam bylem 1,5
roku, a potem juz w kraju, teksnota robi swoje, za zarobione pieniadze w
NZ i w Australii wybudowalem sie w kraju, tutaj wiec teraz jest moj dom.
Mimo to minelo kilka lat a ja tesknie za Antypodami. Bardzo tesknie, tak
bardzo ze mysle aby zostawic to co zbudowalem w Polsce i ponownie stanac w
Brisbane albo w Dunedin.
Cashoob/Kaszub
2006-08-11 11:10:15 UTC
Permalink
a ja twierdze ze zamilowanie do fotografii i podruzowania to jest
zamilowanie ale nalezy zyciem spoglondac na swiat a nie zacmom jak duzo
ludzi robi. ja lubie robic zdjecia z zycia i pisac jakim ono jest. nie
nawidze klamstwa i jednostronnosci. brzydzi mnie plucie na wlasny kraj
i wlasne korzenie bo jakie one by nie byly sa wlasne i ja jestem
polakiem i zawsze to mowie zeby pokazac ze jesli nawet blad uczynie to
jestem polakiem i sie nie wstydze do tego przyznac jak wiekszosc
chamow z polski. jesli jest sie chamem to i sie wstydzi korzeni i sie
konczy jak na gazeta.pl na forum. chamy sa wszedzie i zawsze byly. ja
robie kawal dobrej roboty i w PL tez to robilem i dzieki temu zawsze
jestem szanowany a chamy zawsze bendom chamy bo gufno potrafiom zrobic
a oczekujom calowania po sotpach i nie rozumiejom ze na szacunek i
powazanie nalezy zapracowac. doceniam twoje wpisy bo piszesz jak
czlowiek nie jak bydle ktore wyemigrowalo z chlewa i w kiblu czuje sie
jak w palacu. malo jest ludzi ktorzy potrafiom powiedziec ze moj dom
jest tu gdzie sie osiedzlilem bo taki byl moj wybor. wielu ludzi mowi
bzdety bo albo brak im odwagi zeby reszcie holoty powiedziec co myslom
albo nie chcom miec problemow. ja uwazam ze klamanie i obluda nigdy nie
poplaci i nalezy zawsze stawiac sprawy jak one sie majom. i dlatego
pisze co pisze i tak to juz bendzie. poszanowanie i rezonans jak to
czarni chlopcy z dzielnicy powiadajom.
Post by Ormianin
10 Aug 2006 01:06:44 -0700, na alt.pl.nowa-zelandia, Cashoob/Kaszub
Post by Cashoob/Kaszub
Kazdy ma inne doswiadczenia i porownuje sytuacje do tego co zostawil,
tak wiec nie ma o co sie oburzac, jesli sie w PL mialo wiekie nic i
dostawalo kopy co tydzien to i sie w NZ podoba, ale jesli sie zostawilo
mieszkanie (albo sie sprzedalo za bezcen co gorsza bo i takich znam)
Masz racje, ale w moim przypadku bylo inaczej, w Polsce w 1997 skonczylem
we Wroclawiu "studia bez przyszlosci" (w Polsce) - archeologia, a w NZ
mialem najblizasza rodzine, ktora tam emigrowala w latach 70-tych. Silne i
czeste kontakty pomiedzy nami (telefon - poczta) oraz pomoc materialna
szczegolnie w latach 80-tych spowodowaly, ze nie wahalem sie ani chwili jak
tylko zasponsorowano mi bilet lotniczy z miedzyladowaniem w Singapurze,
Perth i Wellington, to byla dla mnie prawdziwa przygoda, oraz spelnienie
moich idnywidualnych zainteresowan kulturowych ludow Polinezji, Melanezji,
Mikronezji itp.
Zreszta jak tylko przylecialem, moje zainteresowania okazaly sie na tyle
owocne, ze dostalem prace oraz mozliwosc dalszego ksztalcenia w ramach prac
etnograficznych Moriori i Waitaha.
Na tym koniec zobaczylem jeszcze piekne Rotorua i moja nablizsza rodzina
wybyla do Brisbane, wszyscy jak jeden maz katapultowali sie do Australii.
Inna sprawa ze szybko zaczalem odczuwac wplyw morskiej bryzy i powiewy
wiatru jakich nigdy nie znalem, ale to sa rzeczy do zaakceptowania...
...wszystko stalo sie jak poznym latem, utopil sie na moich oczach w
oceanie dobry kolega z Polski, a ktorego tutaj sciagnalem, bo wydawalo mi
sie ze to jest takie male Eldorado. Po tym fakcie nie moglem sie pozbierac
wyjechalem z Wellington do Dunedin a po roku do Brisbane tam bylem 1,5
roku, a potem juz w kraju, teksnota robi swoje, za zarobione pieniadze w
NZ i w Australii wybudowalem sie w kraju, tutaj wiec teraz jest moj dom.
Mimo to minelo kilka lat a ja tesknie za Antypodami. Bardzo tesknie, tak
bardzo ze mysle aby zostawic to co zbudowalem w Polsce i ponownie stanac w
Brisbane albo w Dunedin.
Aleksander Galicki
2006-08-12 09:48:42 UTC
Permalink
....wszystko stalo sie jak poznym latem, utopil sie na moich oczach w
oceanie dobry kolega z Polski, a ktorego tutaj sciagnalem, bo wydawalo mi
sie ze to jest takie male Eldorado. Po tym fakcie nie moglem sie pozbierac
wyjechalem z Wellington do Dunedin a po roku do Brisbane tam bylem 1,5
roku, a potem juz w kraju, teksnota robi swoje, za zarobione pieniadze w
NZ i w Australii wybudowalem sie w kraju, tutaj wiec teraz jest moj dom.
Mimo to minelo kilka lat a ja tesknie za Antypodami. Bardzo tesknie, tak
bardzo ze mysle aby zostawic to co zbudowalem w Polsce i ponownie stanac w
Brisbane albo w Dunedin.
No to w czym problem z przeniesieniem sie do AU/NZ? Obywatelstwo NZ daje prawo
pobytu i pracy w AU.
U mnie z przeniesieniem sie do NZ bylo jeszcze inaczej. Mielismy ( i wciaz
mamy) mieszkanie w dobrej dzielnicy we Wrocku, dobre i dobrze platne prace.
Przy obecnej koniukturze moglem liczyc na dobrze platna prace w dowolnym duzym
miescie w PL. Tyle ze PL to skansen Europy, pod kazdym wgledem - ekonomicznym,
socjalnym i technologicznym. Co z tego, ze moge liczyc na dobra prace w IT w
skali PL, skoro w PL poprostu nie ma ciekawych projektow. Popatrzylem na te
najwieksze w PL firmy, popatrzylem co tam robia moi koledzy z roku i wniosek
jest tylko jeden - ale nuda. Wiec gdy mi sie skonczy moj obecny 3-letni
projekt i jesli zdecyduje opuscic NZ, to o powrocie do PL mowy nie ma. Bo i po
co?
Co do 'obiektywnej' dyskusji: punkt widzenia zalezy od punktu siedzenia.


A.
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
Cashoob/Kaszub
2006-08-12 11:58:50 UTC
Permalink
he he to co ty pralki naprawiasz zes skansen europy znalazl? Co do
pralek to automaty polskie byly juz we wczesnych 80-tych a w Nz to
franie byly i krowy byly, ja w PLu 6 lat temu robilem takie projekty
jakich w NZ nie widzieli jeszcze, technologicznie Nz to dno swiata bo
caly smietnik ze stanow i australii i azji jest pchany tutaj, widocznie
w PLu zes robil ceramike klozetowom a IT to zes nie widzial na oczy,
komurki w PLu byly wczeniej w uzyciu jak w Nz a jesli nie wierzysz to
ci powiem ze w NZ odpowiednik centertela dalej dziala a w PLu juz dawno
gryzie ziemie, w PLu kolego drogi mailem przyjemnosc obcowac z
technikom bardziej zaawansowanom jak tutaj a skoro dla ciebie tam jest
nuda to ja nie wiem co tu robisz bo tu pozostaje sie zakopac 2 metry i
plakac. Mailem przyjemnosc troche sie obic w PLu po fabrykach i
klinikach i laboratoriach itd. i ci powiem ze w NZ to nie wiedzom
jeszcze do czego sluzy komputer i mensurka, zyjom tu jak malpy a
chwalom sie jak krole, zaklad produkcji szczepionek dla owiec w
Auckland przypomina chlewnie z Polski bo napewno nie jest to
laboratorium, zaklad produkcji insuliny ludzkiej w W-wie 6 lat temu byj
jednym z nowoczesniejszych laboratoriuw w europie a czystosc byla tam
kontrolowana jak w fabryce procesorow, BMS - building management
systems inaczej systemy obslugi budynkow w PLu byly 7 lat temu 30 lat
przed najnowszymi w NZ obecnie, projektuje to i programuje i ci powiem
ze to co jest tutaj to wola o pomste do nieba i strach pracowac w
czymkolwiek co ma ponad 10 pienter. Systemy pozarowe w NZ to skansen
jakiego w PLu nie znajdziesz, tutaj sie uzywa systemy zaprojektowane w
1936 roku i nadal sie je uzywa w polowie tego kraju i to nie dlatego ze
sa dobre a dlatego ze sie ciula kase a rzad nie wymusza wymiany co 10
lat, systemy zabezpieczen projektowalem w PLu do bankow a w NZ 3/4
bankow ma gorsze zabezpiecznia jak ja mam w domu, cala siec jednego
wiekszego banku w Nz sie buja na NT kolego, IT w Nz to windows i
windows i windows i jeszcze raz windows a w PLu 6 lat temu internet i
polowa profesjonalnych zastosowan sie bujalo na UNIXie a nie jakims
koczkodanie jak windows, twoje projekty to pewnie sa cudne bo w PLu
nikt ciebie nie dopuscil do powaznej roboty bo w PLu trzeba miec cos w
glowie zeby takom prace robic a ty tego widocznie nie miales, w NZ
robisz takie projekty bos taki sam jak Kiwusy i im imponujesz bo znasz
skroty na klawiaturze jak CONTROL+C i cie wpuszczajom do roboty, mam
nadzieje ze nie programujesz wind i klimatyzacji bo jesli tak to daj
znac gdzie to tam nie bede wchodzic.
Post by Aleksander Galicki
....wszystko stalo sie jak poznym latem, utopil sie na moich oczach w
oceanie dobry kolega z Polski, a ktorego tutaj sciagnalem, bo wydawalo mi
sie ze to jest takie male Eldorado. Po tym fakcie nie moglem sie pozbierac
wyjechalem z Wellington do Dunedin a po roku do Brisbane tam bylem 1,5
roku, a potem juz w kraju, teksnota robi swoje, za zarobione pieniadze w
NZ i w Australii wybudowalem sie w kraju, tutaj wiec teraz jest moj dom.
Mimo to minelo kilka lat a ja tesknie za Antypodami. Bardzo tesknie, tak
bardzo ze mysle aby zostawic to co zbudowalem w Polsce i ponownie stanac w
Brisbane albo w Dunedin.
No to w czym problem z przeniesieniem sie do AU/NZ? Obywatelstwo NZ daje prawo
pobytu i pracy w AU.
U mnie z przeniesieniem sie do NZ bylo jeszcze inaczej. Mielismy ( i wciaz
mamy) mieszkanie w dobrej dzielnicy we Wrocku, dobre i dobrze platne prace.
Przy obecnej koniukturze moglem liczyc na dobrze platna prace w dowolnym duzym
miescie w PL. Tyle ze PL to skansen Europy, pod kazdym wgledem - ekonomicznym,
socjalnym i technologicznym. Co z tego, ze moge liczyc na dobra prace w IT w
skali PL, skoro w PL poprostu nie ma ciekawych projektow. Popatrzylem na te
najwieksze w PL firmy, popatrzylem co tam robia moi koledzy z roku i wniosek
jest tylko jeden - ale nuda. Wiec gdy mi sie skonczy moj obecny 3-letni
projekt i jesli zdecyduje opuscic NZ, to o powrocie do PL mowy nie ma. Bo i po
co?
Co do 'obiektywnej' dyskusji: punkt widzenia zalezy od punktu siedzenia.
A.
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
Antoni Zapijaczony
2006-08-13 06:43:16 UTC
Permalink
ale pieprzenie...
Informator
2006-08-13 20:54:09 UTC
Permalink
bo my w NZ to tak pieprzymy, jak my nie bedziemy pieprzyc to nas
wypieprza ale zanim cie wypieprza to sam sie wpieprzysz
Cashoob/Kaszub
2006-08-15 05:10:40 UTC
Permalink
W sumie to mi sie juz znudzilo gupa struganie, ilez mozna. Chyba zajme
sie czym pozytecznym. Swiata nie zmienie i Pani Dulskiej tez.
Pozdrawiam
Post by Informator
bo my w NZ to tak pieprzymy, jak my nie bedziemy pieprzyc to nas
wypieprza ale zanim cie wypieprza to sam sie wpieprzysz
Loading...